Choroby weneryczne to nie jest odpowiedni temat na spotkania towarzyskie. Po pierwsze dlatego, że to drażliwa kwestia, a po drugie z powodu uprzedzeń i narosłych wokół nich mitów. Ludzie nadal, wierzą, że można się nimi zarazić poprzez podanie reki czy kontakt z chorą osobą. Jest to totalna bzdura, bo do zarażenia dochodzi jedynie podczas stosunku płciowego. W innym wypadku ryzyko zachorowania jest bliskie zeru. Poza tym takie choroby można z powodzeniem leczyć środkami farmakologicznymi, które zabijają ognisko zakażenia. Pracowników laboratoriów czy szpitali obowiązuje również tajemnica lekarska, toteż nie mogą oni swobodnie plotkować o wynikach pacjentów, nawet jeśli znają ich osobiście z imienia i nazwiska. Za takie wykroczenie groziłoby im dyscyplinarne zwolnienie i wilczy bilet w zawodzie. Z taką opinią znalezienie podobnej pracy, zajęłoby im strasznie dużo czasu.
Wcale nie tak prosto zarazić się chorobą weneryczną. Dajmy na to taki wirus HIV, znany jest ludzkości od ponad trzech dekad, jednak ludzie nie zarażają się nim masowo. To najlepszy dowód na to, że nie bierze się przecież z powietrza i nie można go nabyć ot, tak sobie. By się nim zarazić, muszą być spełnione następujące warunki. Po pierwsze posiadanie wielu partnerów seksualnych. Po drugie seks bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Ryzykowne są także wizyty w
agencjach towarzyskich. Nie jest tajemnicą, że prostytutki mają dziennie wielu klientów. Właśnie ten fakt jest najbardziej niebezpieczny. Przecież tych ludzi nie bada się na obecność wirusa. To raczej panie do towarzystwa częściej przechodzą takie badania. To nie wynika z troski o nie, lecz właściciele takich przybytków nie chcą, by o ich dziewczynach krążyły plotki, że zarażają jakimś syfem. Poza tym są jeszcze przydrożne prostytutki, które z pewnością nie myślą o takich rzeczach, jak badanie na HIV. Dla nich liczy się, ilu kierowców zdołają namówić na skorzystanie z ich usług.
Zresztą przelotny seks to nie jedyne zagrożenie. Wirusem HIV można się zarazić nawet podczas zwykłej wizyty u dentysty. Dzieje się tak dlatego, że narzędzia dentystyczne mają kontakt z krwią chorego. Jeżeli dentysta ich nie wysterylizuje, może dojść do zakażenia. Jednak nie stomatolog ponosi tu winę, a chory pacjent, ponieważ nie poinformował o tym lekarza, narażając tym samym innych na ogromne niebezpieczeństwo. Inną ryzykowną sytuacją są zabiegi i operacje chirurgiczne. One też wymagają podania krwi, a przecież tak naprawdę nie wiadomo, skąd ona pochodzi. Może oddał ją pacjent zarażony wirusem. Tego nie można sprawdzić ot, tak sobie, a to wymaga czasu. Gdy operacje są pilne, wtedy na weryfikację jest zwyczajnie za późno, stąd też pomyłki lekarzy. Ile kosztuje badanie na HIV? To nie jest tania rzecz. Przeprowadzenie testów wymaga najlepszych specjalistów, a Ci potrafią się wysoko cenić. Poza tym, by próba była wiarygodna, potrzeba sprzętu najwyższej jakości. Nikt przecież nie chce powierzać swojego życia ślepemu losowi. Każdy wolałby, by to nie on okazał się nosicielem.